🌔 Co Powiedziec Rodzicom Zeby Nie Isc Do Szkoly
Co powiedzieć rodzicom żeby dali mi kase ? 2011-01-16 17:28:00; Ukradliście kiedys rodzicom pieniadze zeby miec na wodke? 2011-10-04 16:36:54; Powiedzieć rodzicom? 2010-07-30 12:52:53; Potrzebuje 20 zł co mogę powiedzieć rodzicom żeby dali mi 20zl ? 2020-05-23 19:55:08; Jak mogę powiedzieć to rodzicom zeby się bardzo nie zdenerwowali
Powinnaś iść do szkoły , jesli będziesz sie bardzo źle czuła to Cie odeślą , ale jak bedziesz tak zwlekać to naprawde to Cie przerosnie i za nic nie bedziesz chciala isc do szkoly . Pogadaj z mama , wytlmacz jej co sie dzieje . Powiedz jej ze nie radzisz sobie ze stresem w szkole , przez co nerwy powoduja te wszystkie objawy .
wracajac ze szkoly prosto do domu powiedz ze sie zle czujesz i poluz sie na 2 - 3h do spania, zadziala 30.udawaj chrypke jak mowisz oraz od czasu do czasu zlap sie za glowe oraz mow ze cie "rozrywa" 31.mozesz miec "kiepski wyraz twarzy" oraz zrob oczy na tryb " mam wazniejsze zeczy" typu smutna mina oraz pocieraj poliki az beda cieple 32. zaloz
Jak powiedziec rodzicom że chce isc do normalnej szkoły 2016-08-23 15:22:59; nie wiem co mam powiedziec rodzicom a nie chce isc do szkoly ? 2010-09-23 19:16:48; Nie chce isc na wesele - co powiedziec? 2009-06-21 18:04:54; nie chce mi sie isc do szkoły . co powiedzieć rodzicom? 2010-11-14 19:57:12; Jak powiedziec rodzicom ze chce rodzenstwo
Zobacz 8 odpowiedzi na pytanie: Jak mam to mamie powiedziec i rodzicom ze umiem tanczyc i chce isc do tego nowego programu tylko taniec czy jak to sie tam nazywa ?
Lepiej nie symuluj choroby, nie uda ci się. -.- a do tego który rodzic nie puści dziecka do szkoły bo go głowa boli? Ja radzę: 1. Zjeść łyżkę mąki ( będziesz mieć temp. Ok. 40-41 st. ) 2. Zjedz kiszonego ogórka i popij mlekiem ( wymioty gwarantowane ). 3. Wciągnij nosem proszek do pieczenia albo sód ( katar i trochę czerwone
Jak namowic rodzicow zeby mnie nie puscili do szkoly bo strasznie nie chce mi sie isc? 2012-07-15 18:51:59; Jak namowic rodzicow zeby pozwolili mi odejsc ze szkoly muzycznej? 2016-01-02 19:16:06; Jak namowic rodzicow.? 2011-04-30 18:30:56; jak namowic rodzicow? 2010-12-12 18:05:35; jak namowic rodzicow zeby nie isc do szkoly jutro? 2010-10-07
Termometr w ciepla herbatkę. Okres dostalas i nie mozesz chodzic bo cie tak boli. Zjedz cos co cie uczula wyjdzie ci wysypka i powiesz ze wstydzisz sie z taka skora isc do szkoly ze cie wy s mieja czy cos. Zab cie strasznie boli a serio to sie udez i sie poplacz ze to niby przez zeba. odpowiedział (a) 12.12.2016 o 11:30.
interna cykl miesiączkowy ciąża endokrynologia dziecko badanie krwi test ciążowy ginekologia badanie hormonów tarczycy antykoncepcja hormonalna. Mam 14. lat i chodzę do siódmej klasy podstawówki. Problem polega na tym, że nie chce tam chodzić, tylko nie wiem dlaczego. Nikt mnie nie gnębi, mam znajomych, z którymi spędzam przerwy
xGwubKM. Odpowiedzi Prawdopodobieństwo przekonania rodziców jest tak nieprawdopodobne, że dałaś kategorię ``Magia`` Zacznijmy najpierw, z jakiego powodu nie chcesz iść do szkoły ? Powiedz rodzicom jak jest. Masz kaloryfer u siebie w pokoju ? Rano udawaj gorączkę, a gdy ktoś przyniesie Ci termometr, przyłóż go do kaloryfera. głowę pod poduszekę na jakiś czas , ze cie głowa boli , dajesz głowę pod poduszkę ale tak żeby nie zauważyła , ci da tenmometr to dajesz go na lub gdzies do gorocego zeby byla temperatura tom temperaturom na necie zobacz) Ważne żebyś nie biegał czy skakał(Zeby bylo widac ze cie boli a nie ze symulujesz) mama nie widyi moyesy ynowu dac glowe pod ci powie ye yostajesy w domu to sie jesycye nie ciesy bo nie wiadomo co moyna yrobic jesycye...:) niconeko odpowiedział(a) o 17:24 Rozchorować sie, zaspać, a jak nie pomoże to, to powiedz w prost że nie chcesz iść do szkoły bo klasówka jest na którą się nie uczyłeś. nacieplij czoło kaloryferem, i zawołaj mame i powiedz żę masz gorączke proste :-) powiedz że głowa cię boli i zaraz się chyba zwymiotujesz . a jeśli nie pozwoli to powiedz że jak chce to bendzie po ciebie do szpitala przyjeżdzać jak zemdlejesz. mi PARE SUROWYCH ZIEMNIAKÓW I BENDZIESZ MIEŚ WTEDY GORĄCZKĘ MAM SPOSÓB KTÓRY ZAWSZE DZIAŁA :) PS. TRZEBA TO ROBIĆ DZIEŃ WCZEŚNIEJ ZEJDŹ NA DUŁ TAKA W ZŁYM HUMORZE I UDAWAJ ŻE ŹLE SIĘ CZUJESZ - IDŹ DO KUCHNI I ZRÓB SOBIE HERBATE , USIĄDŹ NA KRZESŁO I POWIEDZ MAMIE ŻE CI SIĘ KRĘCI W GŁOWIE I CZY MA NA TO LEKARSTWO . PÓŹNIEJ PUJDŹ NA GURĘ WOLNYM KROKIEM I SIĘ POŁÓŹ . JAK MINIE PUŁ GODZINY TO PRZYJDŹ DO NIEJ SPOWROTEJ I NARZEKAJ NA MDŁOŚCI powiedz im że boli cie głowa (szybciej wkladasz ją pod kołdre lub pod poduszkę i mowisz to ,daje ci termometr wlasnie do kaloryfera mi dziala :) Hmm... może powiedz że się źle czujesz/ albo że masz okres i że cię strasznie brzuch boli.;-) $:...:$ odpowiedział(a) o 17:26 Ją symolowalam grypę rz o lo nd ko wą i sie udało jak masz tajnych rodziców to powiedz prawdę czemu nie chcesz iść do sił:D Powiedź że źle się czujesz jeśli powie ci że masz iść do lekarza to powiedz że jutro a na następny dzień powiedz że się już dobrze czujesz :) Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
zapytał(a) o 15:09 Co powiedzieć mamie,żeby nie iść do szkoły ? jutro jest sprawdzian z histy, a ja nic nie umiem i tez mam jutro oddać 2 wypracowania...napisałam dopiwro 1 ;/ wymyśliłam, że powiem mamie, że nie powinnłam iść jutro do szkoły, bo mam katar i mnie gardło boli , to sobie na spokojnie napiszę to wypracowanie ;d to dobre czy raczej sie nie zgodzi ? moja sis zostawiła w domu na tydzień bo miała katar... o sprawdzianie jej nic nie mowiłam ;d może takie byc, czy macie coś lepszego ;d Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 15:12 Moja by się nie zgodziła. Możesz z rana powiedzieć, że bardzo źle się czujesz, często właź do toalety. Możesz potrzeć w nocy oczy, żebyś rano miała czerwone i podkrążone. Jak da Ci śniadanie to powiedz, że nie masz apetytu, czy coś. Moja by to łyknęła. zacznij mowic ze cie boli gardlo albo cos... ;) ZyzioXD odpowiedział(a) o 15:10 powiedz prawde ania286 odpowiedział(a) o 15:10 udawaj że wieczorem cię głowa boli a rano powiec że nie dasz rady wstać . XDDpoleż chwile i udawaj że cie na prawde boli . weź dwie łyżeczki proszku do pieczenia i jak będzie ci tak bulgotać w gardle to wypluj. Będziesz miała gorączkę ! ja zawsze tak robiłam jak nie chciałam iść do szkoły ;-). chyba, że... idź na wagary ;d ale tego nie polecam . blocked odpowiedział(a) o 15:17 Może byc:) Jasne może się zgodzi ;) jeszcze może em.. Powiedz, że jest Ci nie dobrze;) Albo ze tak jakoś słabo i wtedy na pewno ci pozwoli zostac w domu ja często mówię że mnie brzuch boli i mówię żeby mama dala mi tabletkę i jak mi daje to sprawdza cy biorę bo jak bym nie wzieła to znaczy ze udaje to jak wsadzam do buzi i mama idzie a jaki już posła to leco do łazienki i to wypluwam ale trochę boje się tak robić ale robię tak już od 3-4 lat :) DZIAŁA WYŁĄCZNIE NA JESIENI I W ZIMIE!Rano pocieraj policzkami i czołem o gorący kaloryfer. Idź do mamy pokasłaj trochę, pociągnij nosem i powiedz że masz gorączke (czolo musi byc gorace). NAPEWNO NIE PUŚCI CIĘ DO SZKOŁY. Ja tak robię i działa. Trzeba pożądnie nagrzać twarz bo nie uwierzy (dwa razy za malo potarlam i nie wypalilo) xdd. Moja mama nigdy niczego nie łyka ale to owszem. Tylko nie rób tego za często bo dowie się co robisz. Udawaj na wieczór że źle się czujesz idź do pokoju do łazienki itd z 5 razy. Połóż się i powiedz mamie: Nie Ja musze tam iść przecież jest sprawdzian A się źle czuje! MAM nadzieję że jutro mi przejdzie i idź spać. Rano gdy mama Cię obudzi idź do toalety z podkulonyni nogami A na końcu dotknij ściany czy czegoś tak i mow że masz miękkie nogi i że Cię boli brzuch i udawaj że wymiotujesz może wyślij slime czy coś ;) powiedz ze nie idziesz bo zle sie czujesz i tyle ;p puma55 odpowiedział(a) o 15:14 POwiedz ze ci nie dobrze i brzuch cie boli Sekhmet odpowiedział(a) o 15:10 -Mamo mówili w TV że jutro Al-kaida planuje zamach na naszą szkołę!nie mogę iść!nic lepszego nie wymyślę waza odpowiedział(a) o 15:15 powiedz ze boli Cie gardlo albo reka czy cos w tym stylu ;) Uważasz, że ktoś się myli? lub
Forum > 6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... Autor: Benja 17:58 6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... Witam! Problem dotyczy mojej corki- pasierbicy, Mała ma teraz 6 lat, jej biologiczna matka porzucila rodzine poltora roku temu, przy czym nigdy nie sprawowala funkcji opiekunczo-wychowawczych nad corka,nie byla zbyt zainteresowana...jej obowiazki pelnila babcia,ostatni kontakt z dzieckiem miala przeszlo rok temu, ma powazne problemy z alkoholem i narkotykami, od razu dodam, ze z tego, co mi wiadomo w ciazy podobno nie pila i nie zazywala, ani nie palila papierosow. Ja z corka jestem od roku,sama z siebie zaczela mowic do mnie 'mamusiu',biologicznej matki nie wspomina, a jesli juz to od swieta i w kontekscie takim,ze sie nie nie interesuje i nie chce,zeby ona tej chwili wraz z jej tata oczekujemy drugiego dziecka. Z corka sa problemy, czasem przekraczajace mozliwosci naszej cierpliwosci i jest tego niestety calkiem sporo, postaram sie to jakos w miare strescic: -zupelny brak analizowania dziejacych sie syutuacji, kilka przykladow: wie,ze wchodzac na ulice trzeba sprawdzic,czy nic nie jedzie,mimo to, nie robi tego,lub robi,kiedy wie,ze na nia patrze,ostatnio prawie wpadla pod samochod,bo zamiast sie zatrzymac i rozejrzec poszla za ludzmi,ktorzy w momencie naszego podchodzenia do pasow byli juz praktycznie z drugiej strony przejscia,przynajmniej tak to tlumaczyla "bo oni poszli". Ma zwierzeta-zanim je kupilismy miesiac tlumaczylismy, ze to odpowiedzialnosc,ze trzeba dbac wie, ze rozumie,ze bedzie dbac,w praktyce jest tak,ze na dworze plus 30stopni,a zwierzeta siedza w klatce bez wody i jedzenia,bo nawet nie spojrzy w ich strone jak wraca,kiedy przychodze i pytam co u szczurkow zeby sprowokowac ja do myslenia o nich i przypomnienia,ze znowu zapomniala patrzy na mnie i mowi,ze dobrze,wszystk ok,w koncu powiedzielismy,ze to nie jest ok,ze zwierzeta siedza glode,ze jak bedzie dalej tak postepowac,to my tez jej nie damy obiadu i moze sie nauczy,ze nie moze tak byc, w koncu niestety doszlo do takiej sytuacji, wnioskow nie wyciagnela zadnych,nadal nie interesuje sie i nie pamieta o swoich zwierzetach. Wyglada to tak,jakby ciag zdarzen przyczynowo-skutkowych w ogole w jej przypadku nie mial racji bytu, przyklady moge mozyc,tylko pewnie nie ma to zadnego sensu. -absolutny brak koncentracji - niezaleznie czy mowimy do niej, bo jestesmy na nia zli i odbywa sie jakas "powazna rozmowa", czy tez mowimy do niej, bo po prostu rozmawiamy ona nie slucha, tylko przytakuje, czesto nie jest w stanie powtorzyc o czym w ogole byla rozmowa i nie jest to tak,ze mowimy do niej zbyt duzo,czy w sposob w trakcie rozmowy pokazujac jej cos,trzeba przyciagac jej uwage do tego konkretnego czegos i kilka razy mowic np. "tutaj patrz".Polecenia trzeba powtarzac wiolokrotnie. -na dobra sprawe wszystko jest jej obojetnie i kazda jedna rzecz trzeba powtarzac milion razy,np. brudne rzeczy zamiast zanosic do prania wklada do szafy,albo zaklada na siebie,mimo nieustannych tlumaczen i tego,ze doskonale wie,gdzie jest kosz na pranie, sytuacja do tego stopnia ekstremalna,ze przez dwa tygodnie potrafi zakladac codziennie po powrocie z przedszkola ta sama koszulke chociaz nie dosc,ze jest brudna to jeszcze smierdzi i nie jest to wcale jej ulubiony ciuch,nie robi jej nawet roznicy zakladanie brudnych majtek,ktore rowniez sama na siebie ubiera,na pytania,czy tak jest jej przyjemnie to nosic odpowiada,ze nie,ale mimo to nic z tym nie robi i nie pomaga tlumaczenie,ani,ze w brudnym sie nie chodzi,ani ze dzieci beda sie z niej smiac,dalej w zaparte robi to samo wcale sie nad tym nie sie zdarzy zrobic kupe w majtki to ze stoickim spokojem obwieszcza nam "zrobilam kupe w majtki",tez nie uwaza, zeby to bylo wstydliwe, brzydkie itp. po prostu sie stalo i juz. -nagrody i kary nie do etapu zakazu telewizji,slodyczy,wszelkich wyjsc zwiazanych z rozrywka i zabierania zabawek - niestety jak gorchem o sciane, nic nie robi na niej zadnego wrazenia, jest wlasnie dokladnie tak jakby rozmawiac ze sciana,ani nie prosi o nic,ani nie placze,ani sie nie denerwuje,przyjmuje do wiadomosci,ze nie i tyle,dalej robi tak samo jak przedtem,tak jakby to co sie dzieje w ogole jej nie obchodzilo. -na wszystkie wymagania odpowiada "nie wiem, nie umiem, nie moge, nie pamietam", nawet jesli wie i pamieta, to nie chce mowic, placze,ze nie potrafi czegos zrobic,chociaz nawet nie probowala, tak samo z jedzeniem, jakichs rzeczy nie je, bo "nie lubi",chociaz nigdy ich nie jadla, nie sposob od niej wyciagnac co robila w przedszkolu, bo albo odpowiada wyuczonym na pamiec "bawilam sie", albo mowi, ze nie wie, czy tez nie pamieta. -ogolnie ma problemy z wymowa - chodzi do logopedy,jednak zauwazylismy,ze dalej mowi niedbale - nauczyla sie na przyklad mowic "sz", jednak jesli sie jej nie upomina nadal jest "symon","scury","wsystko",podobnie z calymi wyrazami "pepsulam" zamiast zepsulam, mimo ze ciagle zwracamy jej uwage,ze nie mowi sie w ten sposob i ze tak naprawde ona umie powiedziec prawidlowo,tylko sie jej nie chce,lub nie zwraca na to uwagi, jesli ma kilka razy powtorzyc slowo (cwiczone wierszyki logopedyczne) patrzy w kazda inna strone,tylko nie na mnie czy na tate, myslami jest nieobecna, golym okiem widac,ze nie slucha,a w koncu zaczyna plakac, bo "musialam duzo razy powiedziec to samo" i mowi,ze rozumie, ze musi powtarzac,bo nie slucha i nie chce tego zrobic porzadnie,ale mimo to brnie dalej w to czego sie uczepi,az w koncu po wielkim placzu okazuje sie,ze bez wielkiego trudu mowi poprawnie. Poprawnosc gramatyczna, spojnosc zdania i jego sens tez jest taki,ze czesto nawet my nie jestesmy w stanie odgadnac o co jej chodzi, chociaz dziecku sa czytane bajki czesto, kiedy zaczyna nam cos opowiadac robi to w taki sposob, ze nie rozumiemy nic,a koniec koncow ona sama zapytana o co jej chodzilo,mowi nam, ze nie wie. -ogolnie robi takie wrazenie, jakby po prostu nie myslala - rozroznia strony prawa i lewa,jednak zakladajac buty zaklada je odwrotnie, na pytanie dlaczego odpowiada "bo nie pomyslalam" -jest niestaranna i to do granic mozliwosci - nawet kiedy sama przyjdzie i powie,ze chce cwiczyc literki czy szlaczki zapalu wystarcza na dwa pierwsze znaczki w linijce, a pozniej nawet "I" okazuje sie nie do napisania, a z kwadratow robia sie trojkaty, mimo,ze jak sie skupi potrafi zrobic wszystko poprawnie jak od linijki. Przedszkolanki mowia mi to samo,ze jak robia jakas prace z dziecmi to zawsze oddaje ja pierwsza i zawsze jest ona zrobiona byle jak, a jak karza jej cos poprawiac, to zaraz jest placz. Mam wrazenie, ze te sytuacje to obieg zamkniety, zupelnie nie do przejscia i daleka jestem do porownywania jej do innych dzieci, jednak roznice rozwojowe rzucaja sie w oczy i niestety, az krzycza. Bylismy na badaniach w poradni psychologiczno-pedagogicznej, stwierdzono,ze rozwojowo ona jest ponizej sreniej, poza tym na temat sytuacji domowych,tego jak sie zachowuje panie w ogole nie chcialy ze mna rozmawiac twierdzac,ze wobec prawa jestem dla dziecka nikim, bo nie jestem jej biologiczna matka, wiec rozmawiac ze mna nie beda, ostatecznie orzekly, ze Mala nie nadaje sie,zeby od wrzesnia pojsc do szkoly, co ja wiedzialam i bez badan. W kwestii wymowy byly robione badania sluchu -wszystko ok,poza tym miala wyciete migdalki,bo podejrzewano, ze to przez to sa te wady wymowy, jednak jak widac nic to nie poprawilo. Tak poza tym, to na prawde zlote dziecko - potrafi zajac sie sama soba, grzecznie sie bawi, nie wymaga 100% uwagi, nie awanturuje sie, nie krzyczy i nie tupie nogami, nie jest ani samolubna, ani egoistyczna, mimo, ze jest jedynaczka. Te zachowania nie sa rowniez reakcja na siostre, ktora zaraz ma sie urodzic, bo raz, ze wystepowaly one juz duzo wczesniej, a dwa, ze ona sama mowi, ze kocha siostrzyczke i juz nie moze sie jej doczekac. Dodatkowo kiedy rozmawiamy w towarzystwie doroslych, lub sami ze soba o tematach ktore jej nie dotycza,czy tez nie powinny jej interesowac okazuje sie, ze ona slucha i nawet jesli nie rozumie to jest w stanie powtorzyc o czym byla rozmowa...jakby nie slyszala i nie rozumiala tylko tego co mowi sie do niej i o niej. Pewnie najlatwiej byloby to wytlumaczyc lenistwem, roztrzepaniem i tym, ze jest chaotyczna, jednak ja sie obawiam, ze moze to byc cos wiecej no i chcialabym dowiedziec sie jakie moga byc tego przyczyny i co mozemy z tymi zachowaniami zrobic, bo naprawde obawiam sie o nia i o jej rozwoj, jesli ktokolwiek wytrwal i przeczytal to do konca oraz jest w stanie pomoc, to na prawde z gory dziekuje, bo coraz czesciej zdarzaja sie takie dni, ze czuje sie zupelnie bezradna. wyślij odpowiedź Autor: Benja 18:09 Odp:6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... w tym wszystkim widze, ze zapomnialam jeszcze dodac, ze w trakcie prob jakichkolwiek rozmow albo bawi sie wlosami, albo ciagnie za ubrania, spodnie, czy koszulke, tak jak by strasznie sie denerwowala, nawet jesli jest to blaha rozmowa o tym, co ona chce zjesc na sniadanie, robi to takie wrazenie, jakby jakikolwiek wysilek umyslowy sprawial jej wielka trudnosc. wyślij odpowiedź Autor: mama 19:17 Odp:Odp:6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... Proszę Pani trochę przykro czytało mi się Pani wpis. I powiem szczerze troszkę ulżyło mi gdy przeczytałam tą część wypowiedzi zaczynającą się od zdania "Tak poza tym, to na prawde zlote dziecko..." do "...mimo, ze jest jedynaczka". Ale to bardzo niewiele. Proszę zobaczyć jak niewiele w swoim komentarzu wygłosiła Pani pochwał a jak wiele krytyki. Jeżeli tak wygląda życie tej dziewczynki, to bardzo mi jej żal. Jeżeli ten Pani wpis jest odzwierciedleniem Waszego podejścia do dziecka-strofowanie, krytyka, mało pochwał to powiem Pani szczerze, że sytuacja Małej jest bardzo trudna. Czy Pani wraz z jej tatem zaspokajacie jej podstawowe potrzeby (bezinteresowna miłość, akceptacja, zrozumienie)? Ja rozumiem, że Mała ma problemy rozwojowe. Jeżeli poradnia tak orzekła, to na pewno tak jest, ale czy pomimo tego nie ma więcej zalet niż te, o których Pani wspomniała? Jeżeli bym miała określić jednym zdaniem co jest Pani pasierbicy (poza oczywiście problemem rozwojowym), to bym powiedziała, że to dziecko jest nieszczęśliwe:-( Bardzo proszę w kolejnym swoim wpisie opisać o zaletach Waszego dziecka. Na pewno ma ich wiele:-), więc bardzo proszę. Myślę, że poza tym potrzebna jest Wam dobra poradnia, która orzeknie, co dalej z małej edukacją, podpowie jak pracować w domu, bo niewątpliwie z Nią należy pracować. Pozdrawiam. wyślij odpowiedź Autor: MAma 19:55 Odp:6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... Witam ! Nie ma się co dziwić,że zachowuje się tak czy inaczej przecież TO jeszcze Małe Dziecko !!! Wystarczy trochę więcej zrozumienia i cierpliwości !!! Wystarczy,że pokocha ją Pani jak własne dziecko. Krótko mówiąc:Ten Wiek Tak Ma !!! Co do logopedy,to niestety,ale trzeba kontrolować - Stale i ze spokojem. Pozdrawiam i wierzę,że mała z tego roztrzepania wyrośnie z Pani(jako jej MAMY ! )pomocą. wyślij odpowiedź Autor: MAma 22:22 Odp:Odp:6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... Przepraszam,ale nie doczytałam do końca i moja odpowiedź była teraz uzupełniam. W związku z opinią z Poradni bardziej proszę otoczyć Małą większą uwagą i miłością,gdyż (jak Pani opisuje na początku) dziecko jest emocjonalnie zaniedbane (przez matkę biologiczną).Nie ma co ukrywać ,że dziecko potrzebuje dużo uwagi,pracy i najwięcej potrzebuje ciepła, miłości i Pani za to,że opiekuje się Nią Pani jak Matka ! Proszę ja częściej chwalić niż ganić (napewno jest za co !). Jeśli otrzyma odpowiednią dawkę miłości to powoli zacznie wychodzić ze swojej "skorupy".Może warto pomyśleć o zajęciach terapeutycznych dla niej ,opiekę psychologa ? wyślij odpowiedź Autor: Benja 09:23 Odp:Odp:Odp:6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... Droga mamo! Tak prawde powiedziawszy nawet nie bardzo wiem, jak powinnam sie ustosunkowac do tej Pani wypowiedzi- bardzo prosto jest postawic diagnoze, ze dziecko jest po prostu nieszczesliwe, tylko, ze sprawa nie jest taka prosta, Mala jest kontaktowa, kocha nas, my ja rowniez,ze mna spedza praktycznie caly dzien po powrocie z przedszkola, codziennie ja przytulamy i z nia rozmawiamy, a Pani usiluje mi zasugerowac,ze problem lezy w tym, ze dziecko jest nieszczesliwe. Zapewniam, ze kiedy ja poznalam, byla zdecydowanie mniej szczesliwa, niz jest na chwile obecna, to dziecko jest zywe, usmiechniete i zadowolone, no ale najprosciej uznac, ze jest nieszczesliwa, to tak samo jakbym ja podeszla do tematu w sposob - "jest leniwa, trzeba gonic do nauki i jakos to bedzie", a jednak szukam innych odpowiedzi na istniejace problemy i trudnosci. Co do opisywania zalet- sprawa ma sie tak,ze ta wiadomosc i tak wyszla dluga, z doswiadzczenia wiem,ze niewielu ludzi takie wiadomosci czyta,poza tym staralam sie pisac na temat,skoro dzial forum nosi nazwe 'Problemy naszych dzieci',to wlasnie na problemach sie skupilam, co wcale nie znaczy, ze nie mam corki za co chwalic, czy tez ze tego nie robie, analogicznie - czy Pani idac do lekarza mowi mu, ze przychodzi z goraczka i ta goraczka Pani przeszkadza, bo ma Pani dreszcze i sie Pani poci, chociaz z drugiej strony ma tez swoje plusy, bo jest Pani cieplej?Bo oczekuje Pani ode mnie wypowiedzi zformuowanej w podobny sposob - ja i jej tata doskonale wiemy, co nasze dziecko robi dobrze, chwalimy to i cieszymy sie z kazdego jej sukcesu, ktorych prosze mi wierzyc na przestrzeni tego roku bylo na prawde wiele i nie widze potrzeby aby chwalic sie, czego dziecko sie nauczylo i jakie trudnosci pokonalo, bo problem lezy w tych, ktorych mimo usilnej pracy pokonac nie mozemy, a ktore stwarzaja dla niej bezposrednie zagrozenie, takie jak na przyklad historia przechodzenia przez ulice. Kocham ja jak wlasne dziecko i przede wszystkim lezy mi na sercu jej dobro, gdyby mnie ono nie martwilo, tak jak juz mowilam, zrzucilabym pewnie cala wine na lenistwo i nie zastanawiala sie nad tym co z tym zrobic, wiec bardzo bym prosila, zeby nie wyciagala Pani pochopnych wnioskow i nie twierdzila, ze corka jest nieszczesliwa, tylko dlatego, ze przeczytala Pani wiadomosc, ktora jest napisana w sposob merytoryczny, tak aby jak najdokladniej opisac problem. Co zas sie tyczy wspomnianego przez Pania 'strofowania' - zadne z nas nie uzywa takiej formy, siadamy z corka i na tyle, na ile ona nam na to pozwala (bo niestety reaguje stresem) staramy sie z nia rozmawiac o tym, co dzieje sie nie tak i robimy to w sposob spokojny i taki, aby jak najwiecej zrozumiala i chciala z nami rozmawiac. pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: Benja 10:47 Odp:Odp:6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... Druga MAmo Ja wiem,ze zaniedbanie emocjonalne corki jest straszne,swiadczy o tym sam fakt,ze do mnie zaczela sie zwracac 'mamusiu' po dwoch miesiacach wspolnego mieszkania i to,ze na temat biologicznej matki nie mowi,lub jesli mowi, to to, ze nie chcialaby,zeby ona wrocila, bo "ona ma juz mame i tate i kocha swoich rodzicow,a druga mama o nia nie dba i nawet nie zadzwoni",strasznie przykro sie slucha takich wypowiedzi. Inna sprawa,ze jej matka 'ciezko' sobie zapracowala na takie podejscie Malej,bo z tego na ile znam sytuacje jej matka nigdy nie byla nia jakos specjalnie zainteresowana -to jest jeszcze zanim odeszla funkcjonowali oni teoretycznie jak rodzina,z tym,ze taka bardziej weekendowa- matka pracowala i bedac na chorobowym w ciazy i w trakcie macierzynskiego,a dziecko zostalo pozostawione pod opieka babci i to babcia pelnila codzienna opieke-od ubierania i calodziennej opieki po lekarzy i wszystkie inne sprawy zwiazane z w tym,ze to,ze jej biologicznej matce bylo to na reke,bo mogla w takiej sytacji prowadzic zycie jak przed narodzenie corki i robic to,co sie jej podobalo - to jest pierwsza sprawa,ale druga jest taka,ze moja tesciowa to despotyczna i nieprzejednana osoba,wiec w jej mniemaniu najlepsze co moglo spotkac corke to wlasnie ona sama i ona tylko i wylacznie (we wlasnej opinii,z ktora nie dalo sie dyskutowac) wiedziala co jest dobre dla dziecka,w efekcie zepchnela rodzicow na drugi plan, jesli nie na trzeci (i nie chce tu obwiniac tesciowej i wybielac rodzicow corki,bo w koncu pozwolili oni na taka sytuacje),doprowadzila do tego,ze rodzice,a pozniej,kiedy matka odeszla zostali zepchnieci do roli tych,ktorzy maja utrzymywac corke i tesciowa,a dla dziecka pelnic funkcje rozrywkowa-tata,a pozniej kiedy zaczelismy byc razem,bylismy do dziecka dopuszczani tylko w kontekscie wyjsc do kina, kupowania zabawek,czy slodyczy, tesciowa tak przyjela role matki,ze nie dopuszczala nas do zadnych decyzji dotyczacych Malej,a kazda proba ingerencji w jej metody wychowawcze konczyla sie awantura i to niestety, mimo moich wielokrotnych tlumaczen,ze w ten sposob nie mozna przy wygladala tak,ze kiedy zamieszkalam razem z nimi w wiele rzeczy sie nie mieszalam,bo uwazalam,ze skoro 'zorganizowali sobie' w jakis sposob te rodzine,to nie moge sobie ot tak wejsc z butami i wyglaszac jakichs teorii oraz wszystkiego natychmiast zmieniac i tak to trwalo jakis czas,jednak w miare obserwowania jak ta opieka wyglada w rzeczywistosci nie moglam dluzej siedziec cicho i zaczelam rozmawiac najpierw z moim partnerem na temat tego, ze to wszystko co sie dzieje niestety nie jest normalne - tesciowa jak juz wspomnialam nie dopuszczala nas do kwestii wychowawczych corki,z czasem zaobserowoalam,ze dzieje sie to tak, ze tesciowa odbiera Mala z przedszkola,a pozniej wychowanie wyglada tak,ze ona oglada seriale,a dziecko bawi sie na podlodze pod jej nogami i razem z nia patrzy w ten telewizor (pieciolatka nie potrafila powiedziec czym zajmuje sie jej tato,ale calym zdaniem mowila, ze ona lubi "europa da sie lubic" i "ranczo"),kiedy jej tata zwracala corce na cos uwage tesciowa natychmiast podnosila krzyk, "wyjdz stad, zostaw, nie stresuj tego dziecka" itp, w koncu Mala rowniez zaczela krzyczec "wynos sie stad" i podobne, dodam,ze nie chodzilo o sytuacje jakiegos karcenia dziecka,czy temu podobne,a na przyklad o zwrocenie uwagi,ze sama powinna sprobowac posprzatac swoje dluzej to trwalo,tym wiecej tego typu niespodzianek zaczelo wychodzic, poniewaz najbardziej zalezalo mi na tym,zeby stworzyc dziecku normalny dom chcialam,zeby spedzala czas z nami,a nie z babcia,chcialam,zeby przestala podchodzic do nas jak do elementu rozrywkowego, jednak babcia skutecznie nam to caly czas zabralismy Mala po raz pierwszy do mojej mamy (zalezalo mi na tym, zeby bylo naprawde normalnie,zeby wiedziala,ze ma jeszcze druga babcie itp.) okazalo sie,ze Mala nie je, wiec pomyslalam,ze to moze ze stresu,bo obcy ludzie,nowe miejsce sytuacje sie powtarzaly, po czasie podpatrzylam babcie,ktora sadza pieciolatke na kolanach i karmi, okazalo sie,ze dziecko nie je samo,bo nie umie,ze nauczyla sie,ze nie bedzie jadla sama, bo nie musi, bo ktos ja wyreczy. Z biegiem czasu okazalo sie,ze to samo jest z ubieraniem i rozbieraniem sie, sprzataniem zabawek, podcieraniem pupy po skorzystaniu z toalety i wszystkimi czynnosciami,ktore teoretycznie jako pieciolatka uczeszczajaca do przedszkola powinna miec opanowane. Nawet kiedy corka umiala dana rzecz zrobic obwieszczala, ze nie umie, po czym zaczynaly sie placze i ryki i tak kazdego dnia, po kilka, kilkanascie razy dziennie. Z tesciowa usilowalismy rozmawiac milion razy, efekt byl za kazdym razem ten sam - wrzaski, ze krzywdzimy dziecko, ze jestesmy nienormalni, ze to jeszcze malenstwo,ktore ma prawo nic nie umiec, etc. Poniewaz nie udalo sie nam w zaden sposob porozumiem, mimo wielkorotnych prob po prostu zabralismy jej dziecko, sami zajelismy sie tym,czym ona zajmowala sie wczesniej- Mala zaczela reagowac jak "normalne" dziecko - cieszyc sie, spedzac z nami czas itp. dodam, ze nie zabranialismy Malej kontaktu z babcia, a jedynie dazylismy do tego, zeby go unormowac na plaszczyznie dziecko - babcia, tak aby tesciowa nie utrudniala Malej dalszego, prawidlowego rozwoju, pilnowalismy jedynie o czym tesciowa z nia rozmawia i zabranialismy jej wykonywania wszystkiego za strony tesciowej rozpetalo sie pieklo, w ktore wciagnela ona pol rodziny i zaczely sie codzienne, regularne awantury z trzaskaniem drzwiami i krzykami, mimo moich prosb przy dziecku-tesciowa i jej corka doprowadzily swoimi zachowaniami do sytuacji,ze dziecko potrafilo pojsc po tate do czesci domu,w ktorej mieszkala babcia, wziac go za reke i powiedziec "tatusiu chodzmy stad, nie beda one na ciebie krzyczec", przed dniem babci poszla i powiedziala jej, ze ona nie chce, zeby szla na dzien babci do przedszkola, bo ona jest niedobra i krzyczy na mame i tate i ona chce, zeby mama z tata przyszli zamiast niej, w odpowiedzi uslyszala od tesciowej, ze ona nie ma mamy, bo mama ja zostawila, a ja nie jestem i nigdy nie bede jej matka i tak w kolko, w koncu sie wyprowadzilismy i na nowo budujemy odzyla, jest szczesliwa, troche niepokoi mnie to,ze mowi, ze nie teskni za babcia i nie chce jej widziec (bylo nie bylo spedzila z nia 5 lat, wiec myslalam, ze w jakis sposob bedzie tesknic), kiedy uslyszala,jak sasiadka mowila cos glosniej na klatce schodowej przyszla i powiedziala, ze znowu ktos krzyczy i, ze ma nadzieje, ze to nie babcia przyjechala...Mija wlasnie drugi miesiac od kad mieszkamy sami i osmy odkąd sami opiekujemy sie dzieckiem, postepy zrobila ogromne- nauczyla sie sama jesc, ubierac, korzystac z toalety i myc, sprzata po sobie i sama z siebie stara sie pomagac nam na przyklad przy porzadkach w domu, w niczym nie przypomina tej pieciolatki, ktora rok temu poznalam, no, moze w tym, ze dalej kiedy chce cos wymusic placze, ale to tez coraz rzadziej, mowa, skladnia i zasob slow znacznie sie poprawily, takze naprawde mam ja za co chwalic i robie te, tylko niestety jednoczesnie wystepuje szereg tych rzeczy, o ktorych pisalam wczoraj i gdyby byla to nieumiejetnosc pisania literek to nie szukalabym w tym problemu, bo na to ma jeszcze czas, chodzi mi glownie o to, ze tak jak napisalam wczesniej, szereg jej zachowan stwarza zagrozenie dla niej samej, wie jak powinna zachowac sie prawidlowo, a jednak z nieznanych mi przyczyn nie robi tego, a na pytania dlaczego nie postepuje tak jak powinna,skoro wie jak robic dobrze odpowiada mi "nie pomyslalam", albo jeszcze lepiej "bo nie pomyslalam, ze mialam pomyslec". Przeraza mnie tez ten jej brak systematyki czy starannosci, bo z jednej strony ona mowi mi, ze chce isc do szkoly i tam sie uczyc, bo chce chodzic na dodatkowe zajecia itp, a z drugiej kiedy zabiera sie za jakies prace, to efekt jest jak opisany juz wczesniej i nie wiem z czego to wynika, bo tak samo jak w przypadku okreslonych zachowan, wie jak powinno byc prawidlowo, umie narysowac, czy napisac, a mimo to nie przyklada sie i robi to na odczepnego, byle jak i tlumaczenia nie to bardzo niewiele, a tyle czasu wlasnie zostalo do jej pojscia do szkoly, dlatego tak mnie to martwi, bo trzeba pracowac i nadrabiac te zaleglosci, a mimo prob odniesc moge wrazenie, ze jest gorzej, zamiast lepiej i to nie jest tak, ze czepiam sie dziecka czy wymagam od niej nagle cudow, martwie sie po prostu zeby te zaleglosci sie nie poglebialy, gdyby miala isc do szkoly teraz od wrzesnia bylaby to niestety katastrofa. Emocjonalnie i psychicznie sie ustabilizowala i widze to w jej wypowiedziach,w tym, ze zrobila sie duzo bardziej pewna siebie, odzyskala poczucie bezpieczenstwa (wczesniej sprawdzala czy jestesmy i kazala sie zapewniac, ze nie zostawimy jej tak jak mama) no i zrobila ogromny postep w nadrabianu tego, co zaniedbala u niej babcia, jednak mimo ciaglej stymulacji nadal opisane dziedziny po prostu leza, my mamy wrazenie, ze mowimy do sciany, ona odpowiada nam monosylabami i faktycznie nic z tego co do niej mowimy nie dociera, kiedy sie bawi wszystko jest ok, natomiast przy rozmowie zaczyna sie stres i zamkniecie, ktore potem tlumaczy tym, ze nie wiedziala, nie widziala, nie slyszala, nie pamieta i nie pomyslala, niestety ten stan mimo prob nie mija i to mnie martwi najbardziej, nie wiem juz czy przyczyny leza w tym, co to biedne dziecko przeszlo, czy sa to braki rozwojowe, czy moze jeszcze cos innego, wiem za to, ze koniecznie trzeba cos z tym zrobic i dlatego znalazlam to forum - mam nadzieje, ze ktos bedzie potrafil doradzic mi jakis skuteczny sposob. Dziekuje i pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: mama 14:45 Odp:Odp:Odp:Odp:6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... Najmocniej Panią przepraszam. Faktycznie wyciągnęłam chyba zbyt pochopne wnioski. Proszę Pani, a czy znane jest Pani pojęcie integracji sensorycznej? Jeżeli nie, to proszę wrzucić w wyszukiwarkę i poczytać czy ma to związek z Pani córcią. Może warto poszukać specjalisty od integracji sensorycznej? Jeszcze raz przepraszam. Pozdrawiam. wyślij odpowiedź Autor: MAma 17:05 Odp:Odp:Odp:6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... Witam,dziękuję Pani za odpowiedź ! Powtarzam :Chwała Pani za stworzenie Małej NORMALNEGO DOMU ! Gratuluję dotychczasowych postępów Dziecku,ale jeszcze długa droga przed jak napisała moja przedmówczyni,"Terapia Sensoryczna"to jest bardzo dobry pomysł,na usprawnienie dziewczynki(rozwój zmysłów:wzrok,słuch,dotyk)Proszę się nie dziwić,że ona nie chce utrzymywać kontaktów z babcią-pamięta to co było nie tak znowu dawno temu. Jednak może mała ma jakieś miłe wspomnienia związane z osobą babci,które warto pielęgnować i podtrzymywać w mi się,że lepiej na siłę nie ciągnąć dziecka do babci,niech samo zdecyduje czy chce się spotykać i jak często.(nie mówię tu o całkowitym zerwaniu kontaktów z babcią ale o ich ograniczeniu) Dziecko w pewnym momencie samo,po dłuższym okresie zapragnie kontaktu z proszę o cierpliwość,bardzo dużo osiągnęła przez ten rok,a skoro zrobiła takie postępy przez rok,to proszę sobie wyobrazić jaki Ona ma potencjał intelektualny !!! Wydaje mi się,że mała może osiągnąć bardzo dużo ale narazie potrzebuje czasu i pomocy aby nadrobić zaległości !!! Wierzę,że Ona dojdzie daleko,narazie warto pomyśleć o tej wspomnianej Terapii Sensorycznej i zapytać o nią w Poradni Powodzenia i Pozdrawiam Panią i Jej córkę ! wyślij odpowiedź Autor: Benja 18:01 Odp:Odp:Odp:Odp:6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... Dziekuje obu Paniom za odpowiedzi - przeczytalam to co wyszukiwarka wynalazla na temat SI i wydaje mi sie, ze to wlasnie to moze byc przyczyna problemow, w kazdym razie objawy sie zgadzaja. Jedyna informacja jakiej sie nie doszukalam, to gdzie zrobic takie badania i skad wziac na nie skierowanie (bo zakladam,ze pewnie bedzie potrzebne), jesli ktoras z Pan jest zorientowana bede bardzo wdzieczna za informacje ;) Co sie tyczy kontaktow Malej z babcia - ja tez jej tam ciagnac nie bede, obralismy taka taktyke, ze rozmawiamy i na temat jej biologicznej matki i na temat babci wtedy, kiedy ona przychodzi do nas mowic na ten temat, nic na sile, poza tym prawde powiedziawszy jest tak, ze biologicznej matki do niej nie dopuszcze, poki nie zobacze zaswiadczenia z ukonczonej terapii odwykowej i poki nie bedzie ona funkcjonowac w sopsob normalny, nie demoralizujacy corki i niezaburzajacy jej rozwoju, a przede wszystkim nie krzywdzacy i z babcia historia ma sie podobnie, bo nie widze sensu posylac do niej corki na sile tylko po to, zeby wysluchiwala tego, co babcia usilowala jej wmawiac - ze ona nie ma rodzicow, ze o nia nie dbamy, ze nie jestem i nie bede jej matka itp. szkoda dziecka, poza tym babcia przy naszej wyprowadzce tez uniosla sie honorem, czy innym dziwnym czyms i nie powiedziala nawet dziecku 'do widzenia', od tego czasu raz tylko naslala na jej tate jego siostre, ktora zrobila afere, ze ten utrudnia babci kontakty z wnuczka, mimo, ze babcia nawet nie zadzwonila. Tak szczerze, sadze, ze jest to tego typu osoba, ze w jej oczach to, ze dziecko jest szczesliwe i w koncu sie odnalazlo i to nie przy niej jest dla niej tak dotkliwa porazka i nieszczesciem, ze po prostu wiecej sie nie odezwie, na szczescie ja mam mame, dwie zyjace babcie i jeszcze prababcie, wiec Mala i tak ma calkiem sztab babc, ktore ja kochaja i nie robia wody z mozgu ;) W jej potencjal intelektualny nigdy nie watpilam, zdarza sie jej dosc czesto strzelic taki komentarz, ze wprawia mnie w konsternacje na dluzsza chwile - ostatnio jak odbieralam ja z przedszkola jeszcze rozmawialam z przedszkolanka, wiec ona sie bawila i uderzyla w trakcie zabawy kolege klockiem, zawolalam, zapytalam jak to, czemu, na co, za co itp. zaczelam tlumaczyc, ze tak nie wolno, ze jej przeciez nikt nie bije, a Mala do mnie ze zdziwionym wyrazem twarzy "no ale mamusiu my sie w wojne bawimy, a na wojnie to tak jest, ze sie bije, wiec co?" usmialam sie, z zdecydowanie nie mozna jej odmowic, tylko zeby to jeszcze szlo w parze z wyciaganiem wnioskow i stosowaniem ich, na szczescie skoro jest poszlaka co to moze byc, to spadl mi kamien z serca, bedziemy walczyc ;) jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: MAma 18:46 Odp:Odp:Odp:Odp:Odp:6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... Wydaje mi się,że to skierowanie to chyba od neurologa ale pewna nie prostu,proszę spytać pediatry lub w Poradni Pozdrawiam serdecznie i życzę sukcesów w pracy z córeczką ! wyślij odpowiedź Autor: mama 22:17 Odp:Odp:Odp:Odp:Odp:6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... Myślę, że Poradnia powinna być zorientowana gdzie szukać terapeutów integracji sensorycznej. Ponadto można spytać w najbliższym Ośrodku Wczesnej Interwencji. Ponieważ mam córcię autystyczną wiem, że w ośrodkach dla dzieci autystycznych są chyba najlepsi specjaliści od tych spraw, ponieważ dzieci autystyczne bardzo często mają zaburzoną integrację sensoryczną. Może Pani przedzwonić również do najbliższego ośrodka przy Krajowym Towarzystwie Autyzmu i spytać. Terapeuci integracji sensorycznej prowadzą też coraz częściej prywatne gabinety. Często rodzice dzieci, które mają problem z integracją sensoryczną opisują problem podobnie do Pani, że w ich dzieciach drzemie duży potencjał, tylko jest coś, co nie pozwala go rozwinąć. Ćwiczenia z integracji sensorycznej śmiem twierdzić, że niejednemu dorosłemu by dobrze zrobiły. Dla dzieci z tym problemem są wybawieniem. Proszę mi wierzyć, że ćwiczenia z integracji sensorycznej robią cuda. Z całego serca życzę Wam powodzenia. Proszę się jeszcze odezwać co słychać. wyślij odpowiedź Autor: mama 7-latki 14:06 moja rada Dwie na wstępie myśli jakie mi przyszły do głowy - to po pierwsze - biedne dziecko, po drugie - chwała pani, że próbuje jej pani pomóc. Mówią, że najważniejsze są dla dziecka 3 pierwsze lata życia, pani córka została ich pozbawiona, najpierw przez dysfunkcyjną matkę biologiczną, potem przez nadopiekuńczą babcię, która chcąc wynagrodzić jej brak rodzicielki zrobiła jej jeszcze większą krzywdę. Teraz państwo musicie nadrobić te 3-4 lata, jak długo to będzie trwało, tego nikt nie wie, zwłaszcza, że trudniej się zmienia nawyki źle ukształtowane, niż uczy się nowych prawidłowych. Córka nie otrzymała możliwości, by prawidłowo się rozwijać i nabywać umiejętności. Moje dziecko nie wejdzie na ulicę bez sprawdzenia czy nie jedzie samochód, ale swojej to tłukłam do głowy od kiedy praktycznie zaczęła chodzić, by uważała, bo ulica jest niebezpieczna, ona miała kilka lat na nauczenie się reakcji, a pani córcia ile czasu o tym wie - od 8-miu miesięcy?, to i wiele innych rzeczy i postaw, które nie miały szans się rozwinąć. To, że w badaniach psychologicznych wychodzi poniżej normy - to też jest normalne przy zaniedbaniu emocjonalnym i braku zaspokojenia podstawowych potrzeb dziecka w rodzinach dysfunkcyjnych. Nie chce krytykować babci dziecka, bo pewnie chciała dobrze, ale dziecko trzeba wychowywać, uczyć myślenia a nie hodować jak pieska. Moje zdanie, a proszę mi wierzyć, też wiele przeszłam ze swoja córcią, potrzeba jest Wam dobra poradnia psychologiczna - i to radzę znaleźć taka przy szpitalu dziecięcym, bo poradnie pedagogiczno - psychologiczne , nie umniejszając osobom tam pracującym, nie są w stanie pomóc w tego typu problemach. A inny pomysł, który mi chodzi po głowie, to zgłoszenie się do najbliższego Ośrodka Adopcyjno - opiekuńczego, po pierwsze w celu prawnego przejęcia opieki nad małą, czy to w formie rodziny zastępczej dla pani czy też adopcyjnej, by nikt więcej nigdy nie miał prawa powiedzieć, że jest pani osobą obcą dla dziecka, a po drugie - tam też są psycholodzy, którzy najlepiej wytłumaczą pani zachowania dziecka odrzuconego we wczesnym dzieciństwie, bo oprócz zaburzeń SI, które prezentują dzieci "z przeszłością", jest jeszcze jeden zespół nazywany RAD - syndrom zaburzeń więzi. Córka jest świadoma swej przeszłości, porzucenia i proszę mi wierzyć, to nie jest problem, który nadrobicie i będzie dobrze i ładnie, to problemy, które mogą ciągnąć się latami ale po to są specjaliści by pomagać rodzinom być normalna rodziną. Życzę powodzenia i wytrwałości wyślij odpowiedź Autor: tata 10:17 Odp:Odp:Odp:6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... To nie jest krytyka jak dla mnie tylko przedstawienie problemu. Co innego jest opis problemu a co inengo funkcjonowanie dziecka i relacje z rodzicem. Gdyby tu bylo chwalenie wyszloby na to ze dziecko nie ma problemu. A niestety ma. Biorac pod uwage okolicznosci ciazy, macierzynstwa (alkohol, narkotyki) oraz szereg patologicznych zachowan jej matki tej prawdziwej a przede wszytskim zachowanhie dziecka wyglada mi to na zaburzenia ze spektrum autyzmu. oczywiscie nie jestem ekspertem zeby wydac diagnoze ale zachowania dziecka wpisuja sie w ta chorobe. Niestety... Oczywiscie podejscie do takiego dziecka musi byc inne bo jest to dziecko specjkalnej troski ale wymagania w zakrssie funkcjonowania dziecka musza byc realizowane, aby kiedys moglo samodzielnie zyc. A co do przejecia prawnej opieki nad dzieckiem. Przestrzegam przed takimi osrodkami. Panstwo Bajkow2scy wlasnie poszli po rady i stracili dzieci. Dopatrzono sie przemocy. Oczywiscie zostali przez prokurature oczyszczeni ale sad i tak wiedzial swoje. Kto kto mial stycznosc z Sadem Rodzinnym szczegolnie w malym miescie np Ostroleka wyślij odpowiedź Autor: tata 10:28 Odp:Odp:Odp:Odp:6cio latka, brak koncetracji,systematyki,staranności,myślenia analitycznego etc... Benia, Szacun dla Ciebie. Bierzesz faceta w pakiecie z jego dzieckiem i wyglada na to ze z problemami. To jest wyzwanie i dla Ciebie i dla dziecka. Nie kazdy potrafi to wytrzymac. Tym bardziej szacun i podziw. Wiem ze kochcasz tego dzieciaka a problem opisujesz nie po to zeby narzekac tylko zeby uzyskac cos na ksztalt diagnozty co dziecku moze byc. To tylko dowod na Twoja troske i to o nie swoje dziecko i z problemami. Moja rada - NIE IDZ DO ZADNYCH INSTYTUCJI pokroju GOPS, MOPS czy Osrodki terapeutyczne powiazane z Sadem Rodzinnym bo jak zarzuca oko na dziecko przyczyny znajda w przemocowym Twoim zachowaniu a potem ruszy lawina. Zwazywszy ze piszesz ze to pasierbica czyli dziecko jest z ojcem. W tym przypadku kiedy ojciec jest opiekunem jest wystawiony na strzal i kazdy powod jest dobry. Idz prywatnie do psychologa jesli Cie stac lub do Osrodkow Wczesnego Wspomagania Rozwoju. wyślij odpowiedź góra powrót
co powiedziec rodzicom zeby nie isc do szkoly